środa, 9 września 2015

Witam wszystkim !!!!! Napisze o chłopaku, który żył sam, ponieważ nie wierzył nikomu....



  Samotny chłopak 

 

 on-Artur, lat 17 , samotny chłopak, wysoki brunet o zielono-niebieskich oczach....


Artur od małego mieszkał u swojej cioci, ale nie wiedział,że to nie jego mama, ponieważ mama chłopaka nie chciała go..... Chłopak nigdy nie poznał jej, bo od razu jak wyszła ze szpitala wyjechała ze swoim kochankiem zagranicę..... Ojciec Artura odwiedzał go, ale nie mógł nim się zająć, ponieważ dużo pracował i podróżował po świecie..... Chłopak był samotnikiem, gdy był swoim pokoju pisał dla siebie książki, uwielbiał się uczyć...... Nie miał żadnych kolegów i koleżanek, bo wszyscy wyśmiewali się z niego za to,że nie był biały..... Zamykał się w sobie, nikomu nic nie powiedział, czasami się tnął, ale nosił specjalne bransoletki...... Jego ciocia myślała,że poprostu przechodzi wiek buntowniczy, dobrze się uczył i świetnie grał w koszykówkę..... Pewnego dnia, gdy był w szkole jego rówieśnicy zaczęli go bić na boisku na długiej przerwie..... Chłopak nie chciał wrócić na lekcje i poszedł, wrócił do domu, lecz nikogo nie było, bo jego kuzynka była w szkole, a ciocia i wujek w pracy..... Artur więc znalazł w szafce silne leki, napisał długi list, w którym wyjaśnił wszystko, wziął wszystkie tabletki i popił alkoholem..... Na szczęście 5 minut po tym wróciła do domu zobaczyła swojego kuzyna nieprzytomnego.....Zadzwoniła po karetkę i po rodziców, później jak przyjechali ratownicy po chłopaka przeczytała list.... Zrozumiała go, bo jej też dokuczali, lecz nic nie powiedziała ani nie pokazała im tego listu..... W szpitalu była pierwsza od rodziców, którzy byli w pracy w innym miejscowości, chłopak obudził się po 2 dniach...... Nic nie rozumiał  z tego,że żyje, po szkole odwiedziła go kuzynka i zaczęła mu tłumaczyć,że mógł wszystko jej powiedzieć..... Chłopak nie chciał nikomu tego powiedzieć, bo był zastraszany przez kolegów i koleżanek..... Marta opowiedziała mu swoją historię,że w jego wieku też jej dokuczali za to,że jest wierząca.....Nie dawała też rady, ale napisała kiedyś do siostry zakonny, która jej pomogła......Też była samotnikiem i myślała,że jest niepotrzebna nikomu, gdy Artur posłuchał historie swojej kuzynki popłakał się..... Dziewczyna obiecała,że pomoże mu ze szkołą, musiała wrócić do domu, bo musiała się pouczyć,żeby zdać egzamin na pierwszym roku studiów..... Lecz następnego dnia poszła do szkoły Artura i odpowiedziała co inni robią z jego kuzynem...... Dyrektorka nie chciała w tą sprawę mieszać, wyprosiła Martę z jej pokoju..... Była zła na tą dyrektorkę, lecz na korytarzu spotkała nauczycielkę swojego kuzyna...... Zapytała czemu przyszła, dziewczyna opowiedziała wszystko i jego pani od polskiego była w szoku, chciała mu pomóc, bo bardzo go lubiła.......Pojechała z nią do niego do szpitala, chłopak był trochę zdziwiony, ale cieszył,że jego pani go odwiedziła...... Stan Artura był dobry i następnego dnia wrócił on do domu, ale nie chciał wstawać do szkoły...... Jego ciocia martwiła się o niego, lecz nie wiedziała dlaczego, bo kuzynka chłopaka przysięgła,że nic nie powie...... Lecz pewnego dnia, gdy Basia sprzątała pokój dziewczyny znalazła list, bardzo dokładnie go przeczytała i wtedy  zrozumiała,że dlatego nie chcę chodzić do szkoły....... Ciocia chłopaka tego samego dnia pojechała do jego liceum, tam oczywiście rozmawiała z dyrektorką, lecz pani też nie chciała żadnego ciemnoskórego ucznia...... Kobieta stwierdziła,że przeniesie jej siostrzenica do innej szkoły, lecz gdy wróciła do domu znalazła na swoim stole skończoną książkę chłopaka...... Spodobała jej się i przeniosła go do liceum humanistycznego, to była prywatna szkoła..... Teraz Artur ma kolegów, koleżanek, a nawet dziewczynę, którą bardzo kocha, a dyrektorka została zwolniona i przez 5 lat nie może mieć pracy z dziećmi, musiała też pójść na leczenie psychiatryczne........



Pozdrawiam serdecznie :-) Miłego czytania.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz